Wilhelm II cierpiał z powodu nudy i potwornego guza na jądrach — artykuł z welt.de

Podczas I wojny światowej niemieckie dowództwo skupione było w Wielkiej Kwaterze Głównej. Fakt, że nie udało się tam opracować ogólnej strategii, wynikał z intryg, sporów o wiedzę specjalistyczną i osoby cesarza, który miał nie tylko problemy zdrowotne.

Jemy w parku ogrodowym, pierwsze śniadanie o ósmej do dziewiątej bez cesarza, który wstaje później... W południe Jego Wysokość idzie do sztabu generalnego... O wpół do szóstej wieczorem kolacja, a po niej cygaro na tarasie pałacowym... O wpół do szóstej wszystko się rozdziela i kładziemy się spać dość zmęczeni... Nie ma wzmianki o wyprawach na front.
Tak Rudolf von Valentini opisał codzienną rutynę w niemieckiej Wielkiej Kwaterze Głównej w sierpniu 1914 roku. Szef Tajnego Gabinetu Cywilnego, tj. najbliższego sztabu Wilhelma II, opisał w ten sposób codzienną rutynę w najważniejszym organie zarządzającym Cesarstwa Niemieckiego podczas I wojny światowej i jego centralnej osobowości: niemieckim cesarzu. To właśnie tutaj spotykały się wszystkie wątki przywództwa rządowego i wojskowego.

Przynajmniej formalnie. Aby zapewnić najsilniejszą i najbardziej niezależną władzę wykonawczą, jaką można było przeciwstawić parlamentowi, konstytucja Bismarcka uczyniła kanclerza i naczelne dowództwo armii wyłącznie odpowiedzialnymi przed monarchą. Oznaczało to jednak, że te dwie sfery nie były ze sobą instytucjonalnie powiązane.

Monarcha miał zatem herkulesowe zadanie koordynowania całego wysiłku wojennego Cesarstwa Niemieckiego - wojskowego planowania operacyjnego armii i marynarki wojennej, zbrojeń, polityki zagranicznej i wewnętrznej, gospodarki wojennej i zaopatrzenia, propagandy i wojny psychologicznej, a także, co nie mniej ważne, decyzji o celach wojennych, które należy realizować - mówi biograf Wilhelma John C.G. Röhl, nakreślając zakres odpowiedzialności Wilhelma. Jednak cesarz Wilhelm II wolał spać do późna, nie chciał słuchać złych wiadomości i z niecierpliwością czekał na swoją rundę skata po obiedzie.

W eseju dla czasopisma Militärgeschichte historyk z Poczdamu Gerhard P. Groß zwięźle odpowiedział na pytanie, czy Wilhelm wypełnił swoje zadanie podczas wojny światowej: nie. Za tradycyjną fasadą pruskiej monarchii wojskowej, która wymagała obecności władcy w kwaterze głównej, szalały walki, intrygi i "gospodarka kobiet". Za tradycyjną fasadą pruskiej monarchii wojskowej, która wymagała obecności władcy w kwaterze głównej, szalały walki, intrygi i "gospodarka kobiet".

W dniu 16 sierpnia 1914 roku, dobre 14 dni po wybuchu wojny, GrHQ, jak formalnie ją skrócono, została przeniesiona z Berlina do Koblencji. Późniejszymi lokalizacjami były Luksemburg, Charleville-Mézières, Pszczyna, Kreuznach i Spa.

Najważniejsze 4000 urzędników i żołnierzy obejmowało Naczelne Dowództwo Armii (OHL) w osobie Szefa Sztabu Generalnego, Szefów Sztabu Admirałów, Gabinety Cywilny, Marynarki Wojennej i Wojskowy, Kanclerza Cesarstwa oraz przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Pruskiego Ministerstwa Wojny i Cesarskiego Urzędu Marynarki Wojennej, a także pełnomocników wojskowych sojuszników i niemieckich krajów związkowych, którzy dostarczyli kontyngenty i oddali je pod naczelne dowództwo cesarza na wypadek wojny. Do tego dochodziła armia służących, kucharzy, urzędników, ogrodników, kierowców i innych pracowników cywilnych.

No i kobiety. Idąc za przykładem Wilhelma, którego żona Augusta Wiktoria i jej otoczenie odgrywały ważną rolę w dworskim gospodarstwie domowym, wielu wyższych oficerów miało również swoje żony lub kochanki. Na przykład żona Paula von Hindenburga, szefa trzeciej OHL od 1916, przebywała w pobliżu Kreuznach. Podoficerowie również starali się utrzymywać swoje związki blisko domu, ale dowództwo starało się temu zapobiec.

Pomimo hucznych zapowiedzi i ostentacyjnych mundurów, Wilhelm II brał przykład ze swojego dziadka o tym samym imieniu. Chociaż był on wyszkolonym oficerem zawodowym, podczas wojen w latach 1864-1871 przekazał dowództwo swojemu szefowi sztabu.

Wnuk również utrzymał ten stan rzeczy, z jednym wyjątkiem. Wilhelm II nalegał na najwyższe dowództwo nad swoimi "pływającymi siłami obronnymi", marynarką wojenną, aż do lata 1918, co było kolejnym powodem, dla którego jego pancerniki pozostawały w dużej mierze nieaktywne, ponieważ cesarz nie chciał narażać ich na ryzyko zniszczenia w bitwie pod żadnym pozorem.

Wojskowy charakter Wielkiej Kwatery Głównej, do którego Wilhelm zachęcał swoją fascynacją wszystkim, co żołnierskie, coraz bardziej zmieniał równowagę reprezentowanych tam instytucji. Podczas gdy sztaby kanclerza Rzeszy i ministrów pracowały w Berlinie, Sztab Generalny i podległe mu urzędy odcisnęły swoje piętno na życiu codziennym.

Tym trudniej było np. cesarskiemu kanclerzowi, jako osobie odpowiedzialnej za linię polityczną, występować przeciwko interesom i celom wojska. Aby zyskać przychylność cesarza, którego decyzja była ostatecznie niezbędna w przypadku nierozstrzygniętych sporów departamentalnych, większość zaangażowanych podmiotów akceptowała niemal wszystkie środki. Intrygi były na porządku dziennym, pochłaniając zasoby, które były pilnie potrzebne gdzie indziej.

Przykładem tego była walka o wojnę podwodną w marcu 1915, kiedy Wilhelm początkowo poparł kanclerza Bethmanna-Hollwega, ale następnego dnia został przekonany przez szefa OHL, Ericha von Falkenhayna, tylko po to, by odłożyć decyzję, gdy obaj rozmawiali razem. To wahanie w znacznym stopniu przyczyniło się do zatrucia atmosfery, ponieważ pokonana strona mogła obliczyć, że może pozyskać cesarza na swoją stronę w nowej próbie, pisze Groß.

Niestabilność intelektualną Wilhelma potęgowała jego niestabilność psychiczna. Przeszedł kilka załamań nerwowych i według naocznego świadka popadł w stan całkowitej apatii.  Z drugiej strony popadał w nierealną euforię zwycięstwa lub retoryczne fantazje o unicestwieniu, na przykład Anglii lub Włoch, co z jednej strony podsycało jego nastrój, a z drugiej jeszcze bardziej obniżało autorytet monarchy.

Szefowie pierwszej i drugiej OHL, Helmuth von Moltke Młodszy i Falkenhayn. J. i Falkenhayn, nadal byli gotowi utrzymać tę iluzoryczną fasadę pruskiej monarchii wojskowej i podporządkowali się decyzjom Wilhelma. Trzeci OHL, Hindenburg i jego świadomy władzy pierwszy kwatermistrz generał Erich Ludendorff, nie wyświadczyli mu już tej przysługi, a Wilhelm przygotował dla nich grunt swoją ucieczką w światy fantazji i zabawy. Nawet podczas kryzysu związanego z dymisją Bethmanna-Hollwega latem 1917, potrzeba było perswazji całego dworu, aby przekonać cesarza do krótkiego wypadu do niespokojnego Berlina.

Do tego doszły poważne problemy zdrowotne. Nie tylko najbliżsi zauważyli, że cesarz nie dosiada już koni, a nawet ma trudności z chodzeniem. Powiedziano mu, że jego kolano nie jest w porządku. John Röhl wytropił podstępną przyczynę. Zimą 1917 roku Wilhelm musiał w końcu przejść operację w największej tajemnicy.

Niektórzy chcieli wiedzieć o wrzodzie na nodze. W rzeczywistości jednak był to niepokojący guz na jądrach - o długości 19 centymetrów i obwodzie 32 centymetrów. 15 lutego osobistemu lekarzowi dr von Niednerowi udało się usunąć trzy spermatocele wielkości kurzego jaja i wodniak, pisze Röhl. Przyczyną był uraz związane z trudnym porodem, podczas którego Wilhelm doznał paraliżu lewej ręki. Zrozpaczeni rodzice szukali ratunku w dziwacznych terapiach.


Jak w tej atmosferze, po niepowodzeniu planu Schlieffena w 1914 można było opracować niezbędną ogólną strategię wojny światowej? W swoim retorycznym pytaniu Gerhard P. Groß udziela odpowiedzi na pytanie, dlaczego kompleksowa koncepcja pozostała stratą czasu, mimo że wszyscy ważni decydenci znajdowali się razem w Wielkiej Kwaterze Głównej na bardzo ograniczonej przestrzeni.

autor artykułu: Berthold Seewald. Artykuł ukazał się 29. 03. 2022

Komentarze

Obserwatorzy