Élisabeth Vigée Le Brun i królowa Luiza

 
W 1801 malarka Élisabeth Vigée Le Brun wyjechała z Rosji, gdzie mieszkała sześć lat. W drodze powrotnej do Francji, na pół roku zatrzymała się w Berlinie. Po trzech dniach od przyjazdu została zaproszona do Poczdamu, gdzie spotkała królową. Zanim sportretowała Luizę, którą była oczarowana, napisała o niej w swych dziennikach.
 
Jej urocza i niebiańska twarz lśniła wyrazem łagodnej cnoty i miała najpiękniejsze i najregularniejsze rysy. Piękno jej figury, szyi, ramion, olśniewająca świeżość cery, wszystko w niej przekraczało najdoskonalszy ideał. Była pogrążona w głębokiej żałobie i nosiła koronę wykonaną z gagatowych kolców, daleką od niestosowności, nadającą jej bladym policzkom pewien blask.


Komentarze

Obserwatorzy