Adam Czartoryski o księżniczce Julianie z Saksonii-Koburga-Saalfeldu
Młoda księżniczka Julia, która jako przyszła wielka księżna miała przyjąć imię Anna, była już nauczana rosyjskiego katechizmu i przygotowywała się do zmiany wyznania. Mówi się, że niemieckie księżniczki, które miały szansę poślubić rosyjskiego księcia, nie otrzymywały żadnego specjalnego ani dogłębnego nauczania na temat dogmatów odróżniających różne religie chrześcijańskie. Ten środek ostrożności został podjęty przez rozważnych rodziców, aby księżniczki mogły zmienić religię bez większych skrupułów sumienia. Niezależnie od tego, łatwość, z jaką przyjęły rosyjską wiarę, z pewnością nadała temu stwierdzeniu pozory prawdy. W większości były one dość obojętne wobec dogmatów religijnych, a jeśli nie, to potajemnie wyznawały religię, którą publicznie wyrzekły się... młoda księżniczka, obdarzona przez naturę radością i urokiem, przyjmowała nową religię, nie przewidując swojego losu, który jednak łatwo było odgadnąć; podczas gdy obecni członkowie jej rodziny wydawali się promieniować szczęściem... Był to smutny widok – ta piękna młoda księżniczka, przybyła z tak daleka, aby przyjąć obcą religię na obcej ziemi, wydana na pastwę kapryśnej woli mężczyzny, który najwyraźniej nigdy nie będzie dbał o jej szczęście. Te fatalne przeczucia wkrótce potwierdziły poufne wyznania samego wielkiego księcia.
Komentarze
Prześlij komentarz