Dlaczego mit Luizy fascynuje do dziś? — artykuł z Morgenpost

 

Piękno, władza i dramat - była lojalna wobec swojego męża, Fryderyka Wilhelma III, przeciwstawiła się Napoleonowi i zmarła w wieku zaledwie 34 lat. W tym roku przypada 200. rocznica śmierci królowej Luizy w Berlinie. Dlaczego mit pruskiej królowej serc jest dziś nadal tak fascynujący.

Mity mogą oddziaływać na nasze umysły tylko tak długo, jak długo są uważane za prawdę, pisze Günter de Bruyn na końcu swojej książki o Luizie Pruskiej. Każdy, kto zna powody ich powstania i ich cel, już uniknął ich mocy. Ale, ostrzega mądry starzec, pomysł, że mity nie są już potrzebne, sam jest mitem.

Można dodać, że historia uznaje również odradzanie się mitów. Uśpione legendy budzą się i stają się bardzo współczesnymi, świeżymi opowieściami. Tak stało się ze średniowiecznymi cesarzami w XIX wieku. Czy Luiza, pruska królowa, która przez półtora wieku zajmowała ważne miejsce w niemieckiej pamięci jako Królowa serc, przeżyje teraz taki renesans?

Przypadającej 19 lipca 200. rocznicy jej śmierci towarzyszyć będzie wiele wystaw i publikacji. W sobotę kanał Arte otworzy serię filmem dokumentalnym o życiu księżniczki z rodu Mecklenburg-Strelitz, która została poślubiona pruskiemu księciu Fryderykowi Wilhelmowi w 1793 roku w wieku 17 lat i zmarła w 1810 roku. Rysunek przedstawia dwóch chłopców klęczących przy jej łożu śmierci, dwóch przyszłych królów, Fryderyka Wilhelma IV i Wilhelma I, który został ogłoszony cesarzem Niemiec przez niemieckich książąt w 1871 roku po zwycięstwie nad Francją w Wersalu. Przed wyjazdem do swoich wojsk Wilhelm odwiedził grób matki w parku pałacowym Charlottenburg i złożył tam bukiet niebieskich chabrów.
W dekoracji figuralnej Kolumny Zwycięstwa, berlińskiego symbolu triumfu w latach 1870/71, znajduje się chłopiec z głową ukoronowaną chabrami. Przypomina to scenę, której Wilhelm doświadczył jako dziecko w 1806 roku, po druzgocącej klęsce Prus przez Napoleona pod Jeną i Auerstedt. Luiza i jej dzieci uciekały do Prus Wschodnich. Jedno z kół powozu pękło. Królowa wykorzystała przymusowy postój na wyplatanie wieńców dla swoich dzieci.
Kult Luizy jest więc wpleciony w legendarne powstanie Małego Cesarstwa Niemieckiego. Luiza łączy okres antynapoleońskiego oporu, "powstania pruskiego", z założeniem cesarstwa. Uosabiała wolę narodu do przeciwstawienia się "dziedzicznemu wrogowi" - Francji. Gdyby jednak chodziło tylko o to, jej uhonorowanie na francusko-niemieckim kanale kulturowym musiałoby stać się pokazem mumii. Ponieważ pochodzenie i cel tego mitu są tak oczywiste, że nie może już być w nim iskry życia w sensie de Bruyna.

Więc czym jeszcze jest Luiza? Dlaczego ze zdumieniem i przyjemnością oglądamy film Arte Georga Schiemanna? Co książki de Bruyna o Luizie lub nadchodząca książka Daniela Schönpfluga (oparta na filmie dokumentalnym Arte) mają do zaoferowania dzisiejszym czytelnikom? Dlaczego - nie trzeba być prorokiem, by to przewidzieć - na wystawy w Pałacu Charlottenburg, w Paretz i na Wyspie Pawi ściągną tłumy zwiedzających?

Ikona nowego mieszczaństwa
To właśnie magia wizualizacji wywołuje podwójne zdumienie: zdumienie tym, jak wiele z Luise wciąż tam jest, jak wiele zostało przeoczone, oraz zdumienie tym, jak blisko ta postać może być nam bliska nawet po dwustu latach, pomimo całego sceptycyzmu co do historycznego zrozumienia. Być może dzieje się tak dlatego, że przyglądamy się Luizie na początku naszej ery, w czasach kryzysu i wstrząsów, kiedy pociąg nowoczesności syczał i parował. Intelektualne i emocjonalne reakcje, które to wywołało, nie są nam tak obce. Najmniej, co można powiedzieć o Luizie, to to, że nie zamknęła rzeczywistości w komnatach swojej arystokratycznej egzystencji - której granic nigdy nie przekroczyła.

Luiza była ikoną nowej burżuazji. Wtedy było to coś rewolucyjnego, dziś jest to próba znalezienia okruchu żaru w kupie popiołu, choć próba, którą wielu podejmuje. I właśnie dlatego jest to istotne. Problemy wtedy i teraz są takie same. Mężczyzna i kobieta muszą odnaleźć nowe relacje między sobą. Luiza i Fryderyk Wilhelm byli sobie wierni. Król, który lubił sprowadzać rozmowy ustne do formuł wojskowych, pisał poetycko czułe listy do żony. Z dworu zniknęły roje kochanek i zapanowała nowa wrażliwość. Romantyczni poeci, tacy jak Novalis i August Wilhelm Schlegel, wcielili w królewską parę tęsknotę za pokonaniem wszelkich barier klasowych.

Kochająca się rodzina
Nowe relacje zaczęły się również rozwijać między rodzicami i dziećmi. Samej Luizie oszczędzono arystokratycznego wychowania. Dorastała na dworze w Darmstadt ze swoją babką pod opieką guwernantki, która wyznawała ideały Rousseau, i jako dziewczynka była prawdopodobnie dość dziką trzmielą, dlatego nazywano ją Jungfer Husch. W Berlinie wielokrotnie buntowała się, gdy zgodnie z dworskimi zwyczajami odbierano jej dzieci.

Największe oczekiwania obywateli dotyczyły jednak tego, że Królowa Serc może zasadniczo zmienić relacje między dynastią a ludem, że ideały rewolucji francuskiej zostaną zrealizowane bez terroru i krwi w królestwie ludowym. Nadzieja ta skierowała znaczną energię na antynapoleoński ruch oporu. Jak wiemy, rozczarowali się. Fryderyk Wilhelm III odrzucił "demokratyczną" definicję swojej królewskości, sformułowaną na przykład przez Novalisa w memorandum, podobnie jak jego syn odrzucił koronę cesarską parlamentu Paulskirche czterdzieści lat później. Polityczna strona kultu Luizy została zatem zredukowana do królewskiej żony, która została upokorzona przez francuskiego cesarza w Tylży, za co generał Blücher i jej syn Wilhelm zemścili się w Paryżu w 18-14/15 1871 roku.

W 1957 roku Wolfgang Liebeneiner chciał ponownie podjąć kult Luizy w kinie z Ruth Leuwerick w roli głównej. Film się nie udał. Prusy były martwe. Monarchiczne tęsknoty, jeśli istniały, były skierowane w stronę austriackiej Sisi w Niemczech cudu gospodarczego. Kiedy w latach 80. ludzie na Wschodzie i Zachodzie ponownie ostrożnie spojrzeli na Prusy, było to wyraźnie bez legendy. Nie było zainteresowania Luizą. Ale teraz nadszedł czas na dużą telewizyjną dwuczęściówkę Luise – Schicksalsjahre einer Königin, kiedy od lat wita każdego odwiedzającego Alte Nationalgalerie w haleczce, ramię w ramię ze swoją siostrą Fryderyką, wyrzeźbiona przez Johanna Gottfrieda Schadowa.

Autor artykułu: Eckhardt Fuhr. Artykuł ukazał się 8 stycznia 2010

Komentarze

Obserwatorzy