Stary Fritz miał serce dla zwierząt — arytkuł z Die Stimme Berlins

Najbliższy żyjący krewny Starego Fritza napisał książkę o swoim przodku. Wywiad BZ.

Król Prus Fryderyk II (1712-1786) był królem, poetą, filozofem, generałem - i był wielkim mistrzem. Kochał psy niemal bardziej niż ludzi, był rewolucyjnym jak na tamte czasy konserwatystą. Tak przynajmniej myśli jego najbliższy żyjący krewny: jego pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra-prabratanek, pruski książę Fryderyk Wilhelm i jego żona Sibylle napisali o tym książkę: Fryderyk Wielki - o przyzwoitym traktowaniu zwierząt.

Czego możemy się dowiedzieć o zwierzętach od starego Fritza?

Sybille: Założył, że zwierzęta mają uczucia. Tak jak my, ludzie. Że odczuwają ból i cierpienie.

Czy znacznie wyprzedził swoje czasy?

FW: Pewnie, zwłaszcza jeśli chodzi o zwierzęta. Zwykle wykorzystywano je jako zwierzęta hodowlane do polowań. Fryderyk natomiast kategorycznie odrzucał polowania.

Jak Fryderyk radził sobie ze swoimi psami w życiu codziennym?

Sybille: Dla niego były bratnimi duszami. Biegały swobodnie po jego pałacach, czasem nawet siadały z nim przy stole i były przez niego karmione. Ku zdumieniu jego gości. Psy nie były dla niego tylko rozrywką, ale towarzyszami. Rozweselały go. Jego ulubiony pies mógł też spać w jego łóżku.

Jak to się stało, że jest pochowany obok swoich psów w Sanssouci?

FW: Zapisał to w kilku testamentach. Odpowiadało to jego postawie jako filozofa. Nie dbał zbytnio o sprawy religijne, był pobożny, ale nie religijny.

Czy kochał swoje psy bardziej niż żonę?

FW: Jeśli chcesz to widzieć w ten sposób. Ale nie można go za to winić. W końcu to było przymusowe małżeństwo. Jego ojciec Fryderyk Wilhelm I zmusił go do poślubienia brunszwickiej księżniczki. Fryderyk od początku postawił sprawę jasno: Nie kocham tej dziewczyny, jak tylko zostanę królem, natychmiast ją opuszczę.

Czy miłość Fryderyka do zwierząt rosła podczas jego ściśle regimentowanego dzieciństwa?

Sibylle: Ponieważ był tak zdany na łaskę ojca, z pewnością miał wielkie współczucie dla delikatnych zwierząt, które również są zdane na łaskę innych.

Niemniej jednak Stary Fryc prowadził wiele okrutnych wojen, jak to się ma do miłości do zwierząt?

FW: Fryderyk jeździł w pierwszej linii i często zdarzało się, że konie były pod nim rozstrzeliwane. To go naprawdę dopadło i są na to dowody. Ale fakt, że prowadził wojnę, należy rozpatrywać w kontekście tamtych czasów. Za czasów jego ojca Brandenburgia była terenem rozmieszczenia obcych wojsk. Motto brzmiało: albo się na to pozwala, albo się atakuje.

Co się dla Was zmieniło podczas badań nad książką? Tylko ekologiczne mięso?

FW: Zostaliśmy wegetarianami, co rozwijało się równolegle z badaniami nad książką.

Sibylle: I jesteśmy zdrowsi niż kiedykolwiek. Kiedy organizuję przyjęcie, są tam przystawki z sera lub inne miłe rzeczy. 

Wywiad ukazał się 03. 01. 2012

Komentarze

Obserwatorzy